Wielkimi krokami zbliża się sezon zimowy. Dla wielu jest to okres marazmu, braku chęci do działania i planowania. Jednak zima może okazać się najaktywniejszą porą roku, jeśli tylko uda się przemóc zniechęcenie, by oddać się białemu szaleństwu. Coraz więcej Polaków chętniej decyduje się na aktywny wypoczynek na stokach narciarskich, niż na piaszczystych plażach. Sporty zimowe typu narty, czy snowboard, są nie lada atrakcją nawet dla tych, który dopiero uczą się jeździć.
Pierwsza narciarska wyprawa nie jest łatwa. Często sport ten wydaje się niebezpieczny. Aby uniknąć jakiegokolwiek ryzyka ważne jest, by odpowiednio przygotować się do takiego wyjazdu. Złe przygotowanie może na dobre zniechęcić do uprawiania tej dyscypliny. Najistotniejszym elementem wyposażenia jest oczywiście sprzęt. Buty, narty i kijki to dość wysoki jednorazowy wydatek. Dlatego początkującym najlepiej będzie skorzystać z usług wypożyczani narciarskich, które można znaleźć w każdym kurorcie zimowym. Tam bez problemu obsługujący dobiorą pasujący rozmiar butów, kształt nart oraz wysokość kijków. Należy pamiętać, by poprosić serwisanta, aby wyregulował zapięcia stosownie do wagi, tak by w przypadku upadku bez problemu się odpięły. Dzięki temu spadnie ryzyko wystąpienia niepotrzebnych kontuzji i złamań. Dla tych, który zaczynają jazdę, zalecane jest zwiększenie „wyczepialności”.
Narty powinny być dopasowane do wzrostu narciarza. Idealne to takie, które są niższe o 10-20 cm. Początkującym, dla ułatwienia jazdy i skrętów, proponuje się narty krótsze. Buty – im bardziej miękkie tym wygodniejsze. Ważne, by dokładnie je spiąć dla zachowania stabilności w czasie jazdy. Wysokość kijków powinna umożliwiać ugięcie łokcia w kącie prostym. Ich obecność pomaga w skręcaniu i balansowaniu. Początkujący narciarze muszą zaopatrzyć się w kask, który można nabyć również w większości wypożyczalni.
Niezbędnymi elementami ekwipunku narciarza są: ciepła kurtka – najlepiej z kieszonkami na karnet i telefon, spodnie – na szelkach i z podpinką oraz w przypadku braku kasku – czapka, która nie może ograniczać widoczności. Gogle nie są niezbędne, ale przydadzą się w czasie kiepskiej pogody i wiatru. Nie wolno zapomnieć również o zabezpieczeniu twarzy kremem półtłustym, dzięki któremu skóra uniknie przesuszenia. Podręczna apteczka może okazać się zbawienna podczas nieplanowanego incydentu.
Przed wyjazdem na narty powinno się także zadbać o przygotowanie fizyczne. Najlepiej trenować kondycję już 2-3 miesiące przed wyjazdem. Wzmocnienie mięśni ud i podudzi, które w czasie jazdy są najbardziej narażone na wysiłek, jest warunkiem konicznym. Trasy zjazdowe liczą średnio 1,5-4 km. Przejechanie ich bez odpowiedniego przygotowania może spowodować tzw. zakwasy i obolałe mięśnie. Lepiej tego uniknąć, by nie odebrać sobie radości z całego wyjazdu. Warto pomyśleć o krótkich rozgrzewkach rozciągających przed każdym zjazdem. Aby utrzymać odpowiednią formę na stoku, odradza się picia alkoholu podczas wyjazdu – może to osłabić organizm, koncentrację i koordynację ruchów.
Jeśli wysokość stoku przerasta możliwości osoby początkującej, warto zasięgnąć porad instruktora. Stawianie pierwszych kroków pod jego okiem pozwoli nabrać pewności siebie na stoku i nauczyć się podstawowych elementów prawidłowej jazdy.
Wybór miejsca na zimowe szaleństwa nie jest najprostszy. Propozycji wycieczek zimowych jest naprawdę dużo. Trzeba pamiętać o upadającym micie tańszych stoków w Polsce, Czechach czy Słowacji. Wystarczy przeliczyć wydane złotówki na kilometry przejechanych tras. Ponadto we Włoszech, czy Hiszpanii nie stoi się tyle w kolejkach do wyciągów, a samych tras jest znacznie więcej.
Większość zimowych kurortów, prócz samych stoków, proponuje turystom masę innych atrakcji. Skutery śnieżne, psie zaprzęgi, baseny termalne – to tylko nieliczne rozrywki, które pomogą zrelaksować się po wyczerpującym dniu na stoku.